Mówił, że musi się ze mną przespać.
Zgodziłam się, no bo co mogłam zrobić?
W nocy nie dawałam mu spokoju.
W pełni zdominowałam Jego myśli.
Byłam jak Glenn Close z "Fatalnego zauroczenia".
Nie tak upiorna, ale równie obsesyjna.
Lubił, kiedy to ja przejmowałam inicjatywę.
Pożądał mnie i porzucił. Wybrał Ją.
Ona nie była taka.
Jej wyobraźnia nie jest nieokiełznana. No dobrze- wyuzdana.
Nie polubiłyśmy się chyba. Ale On...
Krótki romans z Fantazją?
O, tak!
Fantazja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz