sobota, 6 kwietnia 2013

Czerwona Fantazja

Pamiętam Ją bardzo dokładnie. Lubiła mnie. Uwielbiała seks. Miała niezwykłą wyobraźnię i nie bała się jej. Byłam częstym gościem w jej głowie.
Znała Go od dawna, robili "to" już wiele razy, dlatego wstyd nie stanowił dla nas ograniczenia. Wstydu nie było. Wiedzieli, co ich podnieca i na co mogą sobie pozwolić- na wszystko.

"Jesteśmy w pokoju hotelowym nr 12. To On mnie tutaj zaprosił. Nic dziwnego, w końcu sypiając ze studentką, naraża swoją karierę i reputację.
Pan Doktor wyjmuje z czarnej aktówki małą, czerwoną torebkę.

- To dla ciebie. Idź do łazienki i przebierz się. Nie chcę cię widzieć w niczym więcej.
Zaglądam do środka: czerwone, koronkowe stringi. Jestem przerażona. Nie wstydzę się swojego ciała- jest piękne: oliwkowa, aksamitna skóra, kształtne i jędrne piersi, zgrabne nogi, fantastyczna pupa i długie blond włosy. Nie oszukujmy się, jestem chodzącym marzeniem każdego faceta, obietnicą udanego seksu... Tylko, że to mój pierwszy raz."

Bardzo lubiła motyw dziewicy. Podniecała Ją taka zabawa. Jego również.

"Mam na sobie już tylko majtki od Niego i czarną koszulkę na ramiączkach. Wychodzę z łazienki.
- Masz na sobie zbyt wiele, będzie ci za gorąco.
Zarumieniłam się. Nie była to jednak jedyna oznaka mojego podniecenia. Bielizna stała się lekko wilgotna.
Pan Doktor wstaje z łóżka i zbliża się do mnie. Jednym ruchem zdejmuje ze mnie koszulkę. Podziwia przez chwilę całą sylwetkę, później Jego uwaga skupia się na piersiach. Gładzi je delikatnie, a następnie obejmuje całą dłonią. Ściska, a ja wydaję z siebie cichy jęk. Moje majtki są już całkowicie mokre. S. schyla się i czule muska moje sutki. Znów jęczę, tym razem głośniej. Przyciąga mnie do siebie na tyle blisko, bym poczuła, że i On jest podniecony. Odgarnia mi włosy i szepcze:
- Powiedz, jak to się stało, że stoisz prawie naga przed swoim wykładowcą?
Nie potrafię wydobyć z siebie słowa. Nie potrafię uspokoić swojego ciała.
- No, jak to się stało, kochanie?
Próbuję złapać oddech.
- Wyrzuciłeś mnie ze swojego wykładu.
- Spóźniłaś się, należało ci się- odpowiada. Jego ręka ląduje na moim pośladku.
- Tak samo jak klaps w uczelnianej windzie?
Rozmowa zaczyna mnie nakręcać.
- Jestem zwolennikiem kar cielesnych.
Wymierza mi klapsa.
- Au, to boli!
- Pierwszy raz zawsze boli.
Patrzę na Niego z przerażeniem. Nie chciałam, by wiedział, że jestem dziewicą.
- Wiem.- Mówię to najbardziej przekonującym i poważnym tonem, na jaki mnie stać.
- Myślisz, że się nie dowiem?
- Nie jestem dziewicą!
Patrzy na mnie przez dłuższą chwilę.
- Sprawdźmy.
Rzuca mnie na łóżko. Jednym, silnym ruchem rozrywa koronkowe stringi i rozkłada mi nogi. W tym momencie przestaje być dziki i porywczy. Nieśmiało spoglądam na S.- patrzy na Nią, podziwia Ją... Kładzie dłonie na moich udach i powoli posuwa się w górę. Im bliżej jest, tym oddech staje się szybszy.
Wreszcie czuję Jego usta pomiędzy moimi nogami. Ciało porusza się mimowolnie. Jęczę i wzdycham, nie mogę wytrzymać narastającego napięcia i nieziemskiej rozkoszy jego pocałunków.
Nagle On przestaje.
- Zdejmij mi spodnie.- Mówi rozkazującym tonem.
Podniecenie miesza się z przerażeniem. Cała drżę. Chcę tego, ale boję się bólu i Jego rozczarowania.
- Chyba wiesz, co powinnaś robić, moja doświadczona kochanko.- Mówi z delikatnym, ironicznym uśmiechem.
Bez słowa wykonuje Jego polecenie. Ręce nadal mi się trzęsą. Sama nie wiem, czy jestem tak przerażona, czy niecierpliwa...
Jest już nagi. Tylko ukradkiem spoglądam na Jego penisa. Zawstydza mnie, przeraża i pociąga jednocześnie.
S. powoli zbliża się do mnie. Wpadam w panikę. Próbuję wyrwać się z Jego objęć. On chwyta moje dłonie i czule całuje w usta.
- Spokojnie...
- Jestem dziewicą, proszę, bądź delikatny.- Mówię zawstydzona.
- Będę, nie bój się, kochanie.
Zaczyna całować moje czoło, policzki i skronie. Jego dłoń wędruje coraz niżej i niżej, aż wreszcie zaczyna mnie pieścić. Rozochocona pospiesznie szukam Jego ust. Całujemy się namiętnie. Moje paznokcie zaznaczają na plecach S. czerwone pręgi.
Nagle czuję, jak wchodzi we mnie. Całe moje ciało napręża się, a ja wydaje głośny okrzyk. Usta pozostają rozchylone, nogi mimowolnie rozkładają się jeszcze bardziej. Zatrzymujemy się tak na moment. Po chwili S. znowu zaczyna się poruszać- najpierw delikatnie, potem stopniowo coraz szybciej.
- Jest ci dobrze?
- Tak! Tak!- mówię, łamiącym się z podniecenia głosem.
Zdecydowanym ruchem unosi moją nogę. Jest mi tak dobrze, że nie potrafię już pohamować moich zbyt głośnych krzyków, jęków i westchnień.
- Kochanie... Twoje jęki są tak podniecające.
Czuję, że jestem już coraz bliżej, że zaraz dojdę. Całe moje ciało i umysł ukierunkowują się tylko na tę jedną chwilę. Jestem cała mokra, oddech przyspiesza. Hotelowe łóżko trzeszczy i skrzypi.
- O tak, kochanie, tak! Nie przestawaj!
Dochodzę. Moje ciało przekracza granicę szczytowego podniecenia i poddaje się mu całkowicie. Jęczę, prężę się, kopię i wierzgam, chwytam i mocno ściskam prześcieradło. Dzikie szaleństwo, które targa moim ciałem jest po prostu nie do opisania.
Ostatnie westchnienia, drżące ciało powoli się uspokaja, świadomość powraca."

Dobrze się razem bawiliśmy. Poczułam się spełniona. Pewnie mnie jeszcze zaproszą do łóżka. Albo na pralkę.

Fantazja




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz